Sex Opowiadanie Epidemia cz.2
Od rozmowy z Martą, minęło już parę dni i mimo obietnicy, że zadzwoni jakoś telefon milczał. Mile wspominałem tą naszą rozmowę i podniecenie, jakie mu towarzyszyło. Byłem trochę zły, że nie dzwoni, ale z drugiej strony jak to mówią „Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”, więc może ten kontakt znowu w coś się by przerodził a sam nie wiem, czy tego chciałem. Sex Opowiadanie Epidemia cz.2 Rozmyślałem tak leżąc i słuchając muzyki. W tle leciał utwór Budki Suflera „Nie wierz nigdy kobiecie”. „Racja” – pomyślałem z uśmiechem …